Chciałbyś nieco zdrowiej i lepiej się odżywiać, ale nie za bardzo wiesz, jak w tym celu postąpić – czy naprawdę skończyć z jedzeniem mięsa, czy może nawet od razu pójść o krok dalej i w ogóle zrezygnować z jedzenia jakichkolwiek produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym również i serów, mleka czy ogólnie rzecz biorąc nabiału?
Flexitarianizm – podstawowe informacje na temat diety
Nie musisz jednak od razu rzucać się na głęboką wodę. Na spokojnie wdróż się w nowy system żywienia, jakim jest flexitarianizm. To taka bardziej elastyczna odmiana klasycznego wegetarianizmu. Na diecie flexitariańskiej też starasz się unikać mięsa, ale nie katujesz się wtedy, gdy akurat zdarzy ci się je zjeść, będąc u znajomych na grillu czy podczas randki na mieście w pizzerii.
Gdy gotujesz sam, używasz różnych zamienników mięsa. Gdy jednak nachodzi cię ochota na prawdziwego burgera, po prostu go zjadasz i nie odczuwasz z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Brzmi całkiem sympatycznie, ale czy taki model żywienia ma w ogóle sens?
Czy dieta flexitariańska jest w ogóle zdrowa?
Jak najbardziej tak. Nie słuchaj więc przeciwników diet wegetariańskich, którzy głośno krzyczą, że nie należy ograniczać mięsa, bo występujących w nim substancji nie da się pozyskać z żadnych innych produktów. Jest w tym twierdzeniu szczypta prawdy, ale – na szczęście – tylko szczypta. Rzeczywiście w produktach pochodzenia zwierzęcego występują pewne substancje, których w roślinach czy zbożach w ogóle nie ma. Ale mówimy tu ogólnie o wszystkich produktach pochodzenia zwierzęcego, a nie wyłącznie o mięsie, tak więc kurczak czy wieprzowina nie są akurat produktami niezastąpionymi.
Śmiało możesz brać żelazo czy witaminy z grupy B z jajek, mleka czy serów. A flexitarianizm pozwala ci na jedzenie tego rodzaju produktów, bo zachęca cię on wyłącznie do unikania mięsa. Raz w tygodniu możesz zresztą to mięso spokojnie zjeść. Na pewno ci ono szczególnie nie zaszkodzi, a z czasem i tak stracisz na nie ochotę.
Więcej artykułów znajdziesz w serwisie www.piekniejsza.pl.